Powiedz o mnie coś czego jeszcze nie wiem Mam pojeb^ne myśli w głowie martwię się o siebie Ile jeszcze wytrzymam przez ten stres i ciśnienie Powoli pękam jak o ziemę butla 0.7 Dalej nakręcam się Paranoja blokuje wdech Zajeb^ć się Czy czekać na 27 gang Odwiedzam sklep Znowu zarzuciłem perc Nie pomógł nie Wiruje łeb {Verse 2
polski arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński niemiecki Synonimy arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński ukraiński Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń wulgarnych. Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń potocznych. was ich nicht weißdas ich nicht weiß was weiß ich nicht das ich noch nicht weiß das ich nicht kenne was ich noch nicht weiß das ich nicht schon weiß was Neues Sugestie Jedyne czego nie wiem to dlaczego. Powiedz mi coś czego nie wiem. Powiedz mi coś, czego nie wiem. Powiedz mi coś, czego nie wiem, byśmy obaj mogli się trochę przespać. Erzählen Sie mir etwas das ich nicht weiß, damit wir Beide ein wenig Schlaf bekommen können. Więc czego nie wiem o Shelby? Powiedz mi coś, czego nie wiem. Powiedz mi coś, czego nie wiem. A czego nie wiem, dowiaduje się. Jedyne czego nie wiem to jak i dlaczego. A czego nie wiem, dowiaduję się. Ty i ojciec wiecie coś, czego nie wiem. Próbuję tylko dowiedzieć się tego, czego nie wiem. Powiedz coś, czego nie wiem. Powiedz mi cos, czego nie wiem. Przynajmniej jestem wystarczająco inteligentny, aby wiedzieć, czego nie wiem. Nie mogę powiedzieć tego, czego nie wiem. Nie powiem wam czegoś, czego nie wiem. Co jest czymś, czego nie wiem? Żadna z tych gier nie sprawi, że powiem ci coś, czego nie wiem. To, czego nie wiem... to dlaczego o tym zapomniałem. Nie znaleziono wyników dla tego znaczenia. Wyniki: 124. Pasujących: 124. Czas odpowiedzi: 180 ms. Documents Rozwiązania dla firm Koniugacja Synonimy Korektor Informacje o nas i pomoc Wykaz słów: 1-300, 301-600, 601-900Wykaz zwrotów: 1-400, 401-800, 801-1200Wykaz wyrażeń: 1-400, 401-800, 801-1200
Tłumaczenia w kontekście hasła "teraz wiem coś czego" z polskiego na angielski od Reverso Context: I teraz wiem coś czego nie powinnam. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
[Zwrotka 1: KęKę]Wstaję z trudem, spora zmiana od ostatniej płytyWszystko ciężej, ale chyba to po zdjęciach widziszKtoś mnie pyta jak tam leci, wiesz co, robię, działamAle szczerze jakoś tak bez przekonaniaChociaż pewnie myślisz, że się przekomarzamKażdy dzień to wojna, założenia duże, ciężko sobie sprostaćTyle lat szarpania, teraz bez znaczenia, gotów wszystko oddaćNie rozumie nikt mnie, nie rozumie onaA mieliśmy być jak głaz, solidnie, zawsze, wszędzie, ponadCo jest?[Refren: Paweł Domagała]Powiedz mi czemu ja wszystko to robię? czy to ma sens?Nie widzę celu, a czuję, że muszę dalej biec[Zwrotka 2: KęKę]Nie wiem co jest gorsze, to że sam nie wierzę czy że nikt mnie nie kumaWidzą to co proste, a nie widzą tego co się rodzi w trudachTak było zawsze, kiedyś mi to było łatwiej znosićKażdy chce proroka, a ja nie mam recept i nie umiem głosićNie chcę fanów, chcę słuchaczy, zrozumienia, a nie egzaltacjiMocnych więzi z wzajemnością, a nie sypkich jak ten świat relacjiCo mi powiesz? Że mam jakieś obowiązki? PrzestańBóg, historia, młodzi mnie rozliczą, bez znaczenia będzie jak to widzi reszta (tak, tak)[Refren: Paweł Domagała]Powiedz mi czemu ja wszystko to robię? czy to ma sens?Nie widzę celu, a czuję, że muszę dalej biecPowiedz mi czemu ja wszystko to robię? czy to ma sens?Nie widzę celu, a czuję, że muszę dalej biec[Zwrotka 3: KęKę]Wstaję znowu, chociaż chyba coraz mniej to czujęWstaję znowu, chociaż chyba coraz mniej rozumiemWstaję znowu, chociaż chyba coraz mniej to lubięWstaję, się uśmiecham, chociaż są wokoło sami obcy ludzieJestem nad przepaścią, zastanawiam się w którą stronę mam krok daćMam coś na piętnastą, jeszcze to załatwię, bo nie może tak zostaćZnów o dzień przesunie to decyzję o tym, czy do końca się poddaćNic już nie rozumiem, cały świat wiruje, a ja trochę chcę postaćMoże to jest to i nic więcej nie maMoże trzeba kupić cel, żyć, przyzwyczajeniaMoże przyjdzie znowu sens, miłość po cierpieniachMoże lepiej właśnie jest, świat już więcej nie da[Refren: Paweł Domagała]Powiedz mi czemu ja wszystko to robię? czy to ma sens?Nie widzę celu, a czuję, że muszę dalej biecPowiedz mi czemu ja wszystko to robię? czy to ma sens?Nie widzę celu, a czuję, że muszę dalej biec
A jak nie masz fake uśmiechu, każdy pyta co ci jest, om Rosalie.: Szukam sekretów, których brak Tajemnic, których nie masz Czy zostało cokolwiek? Coś co chowasz Czego nie wiem /x2 Ras: Powiesz mi coś, czego nie wie Internet? Chyba nie Gdzie jesteś? Umiesz wyjść poza 7 cali jeszcze? Czy dostanę serce, jak stuknę dwa razy? Chyba nie
Ludzie! Powracamy ;> Kto się cieszy!? Czytasz=Komentujesz Zapraszam! *** - Rosemary! Wstawaj, bo pojadę bez ciebie! Po schodach zbiegła mała, uśmiechnięta dziewczynka o brązowych włosach. Podeszła do wysokiego bruneta i poprosiła go, by uczesał jej warkocza. - Chodź tutaj. - kucnął za nią i zrobił to co chciała – To teraz pakuj się do samochodu. - uśmiechnął się do siostry Młoda w podskokach poszła do samochodu i usiadła na miejscu pasażera. Brunet przeczesał włosy palcami, zamknął dom i uśmiechając się lekko wsiadł za kierownice po chwili ruszając. - Edward, a gdzie jedziemy? - zapytała się cicho jego siostra - Do mamy i ojczyma. - A musimy tam jechać? Nie lubię go. On jest dziwny! - Niestety Mary musimy. Ja też go nie lubię. - uśmiechnął się szeroko do siostry Brunetka oparła się głową o szybę i oglądała widoki. Nie odzywała się już do brata, bo wiedziała, że on musi się skupić na drodze. - Mary schowaj się. - Co? - Już! - krzyknął, a ona przerażona szybko się schowała Po chwili poczuła jak samochód o coś uderza, a w jej brata lecą kawałki szkła. - Edward! - krzyknęła i gdy nie zobaczyła u niego żadnej reakcji, zemdlała osiem lat później - Rosemary! Wstawaj! Zaraz się spóźnisz! Po schodach zeszła wysoka dziewczyna w fioletowych włosach i stroju apelowym. Spojrzała morderczym spojrzeniem na ojczyma i prychnęła. - Nie będziesz mi mówił co mam robić. - Oczywiście, że będę. W końcu jestem twoim opiekunem. - To przez was Edward nie żyje. I wiecie co? Wolałabym umrzeć razem z nim niż być tu z wami. - warknęła - Rosemary jak ty się odzywasz!? - Tak jak mnie nauczył mój kochany brat. Nie czekajcie na mnie z obiadem. Zjem coś na mieście! Wzięła jeszcze telefon i pieniądze i wyszła. Szła spokojnym krokiem gdy na całej ulicy dało się słyszeć różne piski i krzyki. Fioletowo włosa przewróciła oczami i weszła na teren szkoły. Miała jeden rok w plecy, ale się tym nie przejmowała. - Ej! Jesteś tu nowa? - usłyszała za sobą damski głos - Tak, a bo co? - Jestem Natalie. Natalie Chase. - Rosemary. Rosemary Jackson. - Jesteś siostrą Edwarda!? - Tak, ale skąd go znasz? - Był chłopakiem mojej siostry! Fioletowo włosa uśmiechnęła się lekko i razem z brunetką ruszyły na salę gimnastyczną. - Boże niech on już skończy gadać! - Mógłbyś przynajmniej raz nie narzekać. - Ale co roku jest to samo! Natalie pociągnęła dziewczynę za rękę w stronę kłócących się chłopaków i spojrzała na każdego z nich groźnym wzrokiem. - Młoda! Nie patrz na nas jakbyśmy zabili ci przynajmniej połowę rodziny! - Mary poznaj Dylana. Idiotę, który ciągle stwarza problemy z niczego, ale jego kuzynka jest jeszcze gorsza. Właśnie! Gdzie podzialiście Meredith? - Mary? Ładne imię. - uśmiechnął się do niej czarnowłosy - Dokładniej to Rosemary, ale wolę jak ludzie do mnie mówią Mary. Pełne imię mi się źle kojarzy. - Jak to źle? - zapytała z przejęciem brunetka - Moja matka z ojczymem mnie tak nazywają. Jestem pod ich opieką już osiem lat. - Tak krótko? - Odkąd mój brat skończył osiemnaście lat się mną zajmował. - Dylan! Pamiętaj co mamy zrobić po szkole! - za chłopakiem znalazła się dziewczyna o zielonych włosach - Meredith nie będę z tobą chodził po sklepach! Mam lepsze rzeczy do robienia. - prychnął - Z nimi? - z obrzydzeniem wskazała na szatyna, brunetkę i fioletowo włosą - Masz jakiś problem, Meredith? Ty chyba nie możesz się do nas zbliżać, pamiętasz? - odezwał się szatyn Tamta prychnęła i odeszła z obrażoną miną. - Tak właściwie to jeszcze się nie przedstawiłem. Jestem Ernest, oczywiście ten przystojniejszy. - Pomarzyć zawsze można. - Ranisz nas Mary! W końcu usłyszeli, że można rozejść się do klas, ale jeden z nauczycieli podszedł do tej czwórki i wziął Rosemary. - W końcu! Ile można gadać!? - Bardzo długo panie Martin. Idźcie do klasy. Ja muszę odprowadzić pannę Jackson. Jej znajomi posłali jej pocieszający uśmiech i wyszli z sali. - Proszę za mną. - mruknął Dziewczyna wzruszyła ramionami i ruszyła za nauczycielem. Po niecałych dziesięciu minutach byli pod salą numer 34. Weszli do klasy, a wszystkie oczy zwróciły się na dziewczynę. - Moi drodzy to jest Rosemary Jackson. Mam nadzieję, że przyjmiecie ją ciepło. To tyle z mojej strony. Do widzenia. - ogłosił i wyszedł Mary rozejrzała się po klasie i zauważyła trzy znajome jej osoby. Dylana, Ernesta i Meredith, ale tylko dwa miejsca były wolne. - Usiądziesz z Ernestem, bo Martin jest tak przygłupi, że pewnie nic nie będziesz rozumiała z moich lekcji. - Proszę pana, ale ja to słyszę! - Nie Martin, nie słyszysz. Mary usiądź na miejsce. Nastolatka kiwnęła głową i usiadła obok szatyna. Uśmiechnęła się lekko do niego i oparła głowę o jego ramię. - O co chodziło, że Meredith nie może się do was zbliżać? - szepnęła do niego - Rok temu pobiła Natalie, a mi groziła. U niej to normalne. Uważaj na nią, okej? Kiwnęła lekko głową i spojrzała na drzwi, przez które wbiegł blondyn. Jęknęła z niezadowolenia kiedy go rozpoznała. - Argent w końcu! Jak już stoisz to rozdaj plany lekcji. Mary zmrużyła oczy z wściekłości i prychnęła jak zobaczyła, że on uśmiecha się czarująco do każdej dziewczyny. - Rosemary miło cię widzieć w mojej klasie. - puścił do niej oczko na co ona tylko wywróciła oczami - Znacie się? - Niestety, ale jest moim przyrodnim bratem. - Współczujemy ci. - Dylan odezwał się z tyłu – Jest okropnym dziadem. - Mieszkałam z nim osiem lat, więc chyba wiem, prawda? - To on nie ma siedemnastu lat? - Rok kiblował. - Idiota. - Lepiej tego bym nie ujął. - Która godzina? - Za dziesięć jedenasta, a co? - Osiem lat temu równo w południe miałam z bratem wypadek. On zginął na miejscu, a ja dzięki niemu przeżyłam. - Jak to dzięki niemu przeżyłaś? Przecież powinnaś z nim umrzeć. - od razu poznała ten głos - Alexander co ja ci zrobiłam, co? - Odebrałaś mi coś. - Niby co mogłam ci odebrać, co!? Byłam pomiatana przez rodziców! - usłyszała, że nauczyciel skończył i mogli iść Wzięła swoje rzeczy i szybko wyszła z klasy. Skierowała się do wyjścia ze szkoły i ruszyła do kawiarenki, w której często jadała. Złożywszy zamówienie usiadła przy swoim stałym stoliku i wyciągnąwszy telefon zaczęła przeglądać portale społecznościowe, na których była zarejestrowana. Otrzymawszy swój posiłek podziękowała i zaczęła powoli jeść. Zastanawiała o co chodziło jej przyrodniemu bratu. - Mary! Znalazłem cię! - uniosła głowę i zauważyła Ernesta - Szukałeś mnie? Po co? - Tak, szukałem. Tak nagle uciekłaś. - Przepraszam, ale to przez Alexa. - uśmiechnęła się do szatyna - Mogłem się tego spodziewać. Spojrzała na godzinę i aż zerwała się z miejsca. Przeprosiła jeszcze raz chłopaka i pożegnawszy się z nim wybiegła z baru. Szybkim krokiem zmierzała do domu, by znowu jej ojczym i matka się na niej nie wyżywali, bo przyszła za późno. Westchnęła cicho gdy stanęła pod drzwiami, ściągnęła szpilki i weszła boso do środka. Zerknęła przelotnie na zegarek i uśmiechnęła się ze zwycięstwem. - Rosemary, czemu nie masz założonych butów? - usłyszała groźny głos matki - Nogi mnie bolały to ściągnęłam. - Pamiętaj, że na osiemnastą przychodzą goście. Masz się ubrać stosownie, zrozumiano? - Tak matko. Nawet nie patrząc na kobietę ruszyła na górę do swojego pokoju. Rzuciła buty pod szafę, podeszła do komody i wyciągnąwszy ubrania na co dzień poszła do łazienki, by się odświeżyć. Weszła z powrotem do pokoju i położyła się na swoim łóżku. Wzięła z szafki nocnej pilota do wieży i włączywszy ją zamknęła oczy. - Alexander! Kochanie! Chciałbyś co? Usłyszawszy przesłodzony głos jej rodzicielki prychnęła i podgłośniła muzykę. Nie chciała słyszeć jak go przechwalają. - Rosemary! Ktoś do ciebie! Podniosła się z łóżka i wolnym krokiem zeszła na dół. - Mary, hej! - Natalie! Co ty tutaj robisz? - uśmiechnęła się na jej widok - Tak się wita przyjaciółkę? Przyszłam cię wyciągnąć na spacer. - Chodź, przebiorę się i możemy iść. Pociągnęła brunetkę za sobą i udała się z nią do swoich czterech ścian. - Ładny pokój. - Tylko szkoda, że zabraniają mi go zrobić tak jak ja bym chciała. - westchnęła ubierając letnią sukienkę – Sandały, trampki czy szpilki? - Sandały albo trampki. Fioletowo włosa wzięła do ręki trampki i skinieniem głowy pokazała przyjaciółce, że ma iść za nią. Zakomunikowała tylko opiekunom, że wychodzi i zamknęła drzwi. Usiadła na schodkach i założywszy trampki wstała i ruszyła z brunetką. - Ernest i Dylan uparli się, że też chcą iść. - mruknęła - Okej, ale mam prośbę. Nie idziemy obok cmentarza. - Niech będzie. Co za idioci! Mówiłam żeby kupili coś do picia, a oni oczywiście musieli wykupić połowę sklepu! - krzyknęła brunetka patrząc w telefon Mary zaśmiała się cicho, nie spojrzała na drogę i zaczęła przechodzić na drugą stronę ulicy. - Rosemary! Uważaj! - ktoś złapał ją w pasie i przyciągnął do siebie - Nic jej nie jest? - usłyszała zmartwiony kobiecy głos - Na szczęście nie. Dylan, co ci? - Alex tu idzie. Fioletowo włosa spojrzała tam gdzie patrzył czarnowłosy i zacisnęła dłonie w pięści. On ją śledził! - Która godzina? - Rosemary, masz wracać. Za pół godziny umówione są fryzjerki i makijażystki dla ciebie i mamy. - Nie mogła mi powiedzieć jak wychodziłam? Sorki, ale muszę iść. Przepraszam. - westchnęła i uśmiechnęła się w stronę przyjaciół Blondyn pociągnął ją mocno za rękę i ciągnął ją do samego domu. Dopiero przed drzwiami ją puścił i wszedł przed nią do mieszkania. - Nareszcie jesteście! Rosemary to są Melody i Gena. Będą dzisiaj odpowiadały za twój makijaż i fryzurę. Proszę idźcie za nią do jej pokoju. - powiedziała do bliźniaczek, które ruszyły za nastolatką Weszły do pokoju dziewczyny, dały jej sukienkę i kazały się przebrać. Potem posadziły ją na krzesełku i zaczęły swoją pracę. Melody zajęła się jej fryzurą, a Gena makijażem. Po godzinie była już gotowa. - Pięknie wyglądasz! Dziewczyny w twoim wieku mogą ci pozazdrościć urody. - zaśmiała się perliście Gena - Dziękuję, ale niestety ja nie uganiam się za chłopakami jak one. - My idziemy, zrobisz furorę. - dziewczyny wyszły i Mary została sama Podeszła do lustra i uważnie się w nim obejrzała. Uznała, że miały rację. Odetchnęła głęboko i zeszła na dół. - Przynajmniej raz ładnie wyglądasz. - powiedział jej ojczym - To nie pierwszy raz. - wyszeptała W całym domu można było słyszeć dzwonek do drzwi, więc pani domu poszła otworzyć. - Dobry wieczór panie Martin. Witaj Cindy. Meredith wyrosłaś! Dylan musisz poznać moją przyprowadziła całą czwórkę do jadalni - Hej Mary. - czarnowłosy zaśmiał się cicho - Hej Dylan. Miło cię widzieć. - uśmiechnęła się do niego – Mamo i od razu mówię, Dylan nie jest w moim typie. - Usiądźmy. Każdy zajął swoje miejsce i zaczęli spożywać posiłek. Nagle zadzwoniła komórka czarnowłosego. - Muszę przeprosić. - wstał i wyszedł Po niecałych dziesięciu minutach wrócił i z powrotem usiadł. Spojrzał smutnym wzrokiem na fioletowo włosą i zacisnął pięści pod stołem. - Mamo, ja pójdę z Dylanem do siebie. - A mówiłaś, że nie jest w twoim zachichotała kobieta - Bo nie jest. Jest moim przyjacielem. - zagryzła wargę, by nie powiedzieć nic więcej – Chodź Dylan. Czarnowłosy ruszył za nastolatką, a gdy znaleźli się w jej pokoju po jego polikach zaczęły płynąć łzy. - Co jest? - Natalie i Ernest mieli wypadek. To koniec, wiesz? Meredith wygrała. - Co? Jak to koniec? I jak wygrała? W co? - Mieliśmy z nią zakład. Nie mogliśmy przegrać, ale to zrobiliśmy. Nie ma już nikogo kto mógłby z nią wygrać w wyścigach. - Ile osób potrzeba? - Dwie, a jak widzisz jestem sam. - Mnie nie liczysz? - Naprawdę? Zgodziłabyś się grać? - Dla przyjaciół wszystko. - Dziękuję! - przytulił ją mocno Już w lepszych humorach wrócili na dół, ale okazało się, że rodzina Martinów już wychodzi. - Bądź gotowa za piętnaście minut. - Dylan pocałował Rosemary w policzek na pożegnanie Kiwnęła głową i uśmiechnęła się do niego pocieszająco. Gdy wyszli popędziła do swojego pokoju i szybko się przebrała w coś wygodnego. Wzięła okulary i wybiegła z domu. Zostało pięć minut. Zobaczyła podjeżdżający sportowy samochód, więc wstała ze schodków i gdy się zatrzymał szybko wsiadła. - Fajnie jesteś ubrana. Nosisz okulary? - Tak, wolałam soczewek nie zakładać. Nie lubię ich. Kiwnął głową i stanął na parkingu przy stacji benzynowej. Po chwili obok nich zaparkował drugi samochód, z którego wyszli Meredith i Alex. - Mój brat z nią? - Chodź, trochę się zdziwią. Wzięła parę głębokich wdechów i wyszła z samochodu po przyjacielu. - To twoja partnerka? Ciekawe czy umie jeździć? - Meredith dosyć. To ostatni wyścig. Jeśli wygrasz to wiesz co będzie, ale jeśli przegrasz to też wiesz. - Oczywiście braciszku. - puściła do niego oczko i z powrotem wsiadła do auta - Jak ja jej nienawidzę. Wsiadaj Mary. Dziewczyna przypomniała sobie swojego brata i usiadła na miejscu pasażera. - Jedyne co musisz robić to siedzieć. Ja się wszystkim zajmę. - Na pewno? - Masz moje słowo Mary. - powiedział i ruszył Jechali 220km/h, ale dziewczyna się nie bała. Lubiła szybką jazdę. Zobaczyła, że za jakieś 100 metrów przekroczą linię mety. Zrobili to! Wygrali! - Udało nam się. - powtarzał czarnowłosy z niedowierzaniem Wysiedli zadowoleni z samochodu i odtańczyli taniec radości. - Nie! Ty idioto! Mówiłam ci, że ta śmierć to tylko przykrywka! - Meredith masz nam coś do powiedzenia? - Nie. Żegnajcie. Przyjaciele zaśmieli się i ruszyli w drogę powrotną. Dylan wysadził Mary pod jej domem, ale zanim wysiadła pociągnął ją za nadgarstek i namiętnie pocałował. - Mówiłam, że nie jesteś w moim typie. - Wiem, że to Ernest jest w twoim typie, ale on jest z Natalie. - Idiota. - przyciągnęła chłopaka do siebie za koszulkę i tym razem ona go pocałowała – Uważaj na siebie, proszę. - Zawsze. - mruknął Dziewczyna wysiadła i stała na chodniku dopóki samochód nie zniknął za zakrętem. W swoim pokoju położyła się na łóżku i od razu zasnęła. Rano obudził ją dźwięk budzika, który wyłączyła i wstała. Przeciągnęła się i podeszła do szafy, z której wyciągnęła jakieś ubrania do szkoły. Ubrana zeszła na dół, zjadła szybkie śniadanie i spojrzawszy na godzinę postanowiła iść. Będąc przy swojej szafce zauważyła swoich przyjaciół, do których po chwili podeszła. - Hej, co u was? - Dylan mógłbyś powtórzyć co zrobiłeś? - Wygrałem wczoraj ostatni wyścig z Meredith. - Ale do tego trzeba było dwie osoby! - No i były dwie. - mruknęła ospale Rosemary - No nie, jechałaś z nim i się nie bałaś? Ja byłam przerażona po chwili jeździe z nim. - Lubię szybkie jazdy. - wzruszyła ramionami – Dylan, a jak po spotkaniu rodzinnym? - Źle, katastrofalnie i koszmarnie. Nigdy więcej. - oparł swoją głowę o ramię dziewczyny Usłyszawszy dzwonek Dylan, Ernest i Rosemary pożegnali się z Natalie i ruszyli na matematykę. Dziewczyna usiadła z Dylanem, który gdy nikt nie patrzył pocałował ją delikatnie. Mruknęła jak kotka w jego usta, odsunęła się od niego i jakby nic nie było skupiła się na lekcji. Wszystkie zajęcia minęły czwórce przyjaciół bardzo szybko. Po szkole poszli na lody gdzie zaczęli się wygłupiać. - Dylan, a co to było na matematyce, co? - O czym ty mówisz? - No jak o czym mówię. O tym pocałunku z Mary! - zaśmiał się szatyn - Eee… Czarnowłosy i fioletowo włosa poczerwienieli na twarzy i odwrócili wzrok. - Ernest dawaj dychę. Mówiłam, że się zejdą. - brunetka wyciągnęła rękę do szatyna, który położył na niej dychę - Ale my… - Właśnie! Wczoraj nie było czasu, a dzisiaj nie miałem kiedy się zapytać. - pochylił się nad dziewczyną – Zostaniesz… - Tak idioto. - zaśmiała się i pocałowała go krótko - Jupi! Zwycięstwo! I tak to już jest. Tracisz jedną osobę, ale zdobywasz inną. Nawet jeśli tą straconą osobą jest ktoś z rodziny. Poznajesz kogoś kto ci ją choć trochę zastępuje. *** Na początku ta miniaturka miała wyglądać kompletnie inaczej, ale pisałam ją na początku na laptopie u mojego taty. Niestety przez przypadek moja mama ją usunęła ;-; Mimo wszystko początek jest bardzo podobny do tego co był wcześniej. Dziękuję za uwagę!
Nie wiem, może to przypadek, bo doświadczenie nie pozwala mi uwierzyć w aż taką przemyślność formacji, która wygrywając ostatnie wybory sromotnie je przerżnęła - i zda się nie
GłównaPoczekalniaVideo TOP Generator Dodaj hopa Poprzedni Następny Powiedz mi hackerze coś czego nie wiem 0 42 Kopiuj link Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Dodano przez: jasiek1978 Komentarze Zobacz również: Sztabka Sztabka dodano przez: XoCinek 2022-08-01 0 38 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Amazon Prezents Amazon Prezents dodano przez: pshypadek 2022-08-01 0 45 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Wypadek Motocyklowy pod Iławą - Wypadek Motocyklowy pod Iławą - dodano przez: 2018-10-16 27 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół ... ... dodano przez: zulugula 2022-08-01 0 26 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Na plastyce Na plastyce dodano przez: MaxiKas 2022-08-01 0 43 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Litwa Litwa dodano przez: danox 2022-08-01 0 37 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Rabusie stają się pośmiewiskiem dla gapiów Rabusie stają się pośmiewiskiem dla gapiów dodano przez: djmaniek12 2022-08-01 0 34 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Konsekwencje Konsekwencje dodano przez: kris1982 2022-08-01 0 22 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół Kek Kek dodano przez: Dandys 2022-08-01 0 37 Kopiuj link Komentuj Dodaj do ulubionych Dodaj do przyjaciół
Traducciones en contexto de "mi powiedz coś" en polaco-español de Reverso Context: Może ty mi powiedz coś o sobie. Traducción Context Corrector Sinónimos Conjugación Conjugación Documents Diccionario Diccionario Colaborativo Gramática Expressio Reverso Corporate
Mach schon! Sag etwas wozu ich zu dumm bin es zu mir was wasich nicht Sie mir etwas dasich noch nicht mir etwas wasich nicht schon Sie mir etwas wasIch nicht Sie mir was wasich Sie etwas was ich noch nicht Sie mir lieber wasmir fehlt Sie studierter Ihr auch etwas zu sagen was ich noch nicht weiß?Erzähl mir etwas wasich noch nicht mir was wasich noch nicht mir gefälligst etwas wasich noch nicht mir lieber was wasich noch nicht weiß?Du kamst den ganzen Weg hierher um mir was zu sagen wasich schon weiß? Wyniki: 607, Czas:
powiedzieć komuś coś do słuchu. powiedzieć komuś prawdę prosto w oczy. powiedzieć mimochodem. W słownik rosyjski-polsko znajdziesz Więcej tłumaczeń. Tłumaczenie słowa 'powiedzieć' i wiele innych tłumaczeń na angielski - darmowy słownik polsko-angielski.
Główna Popularne Najlepsze Zaloguj się Profil Posty Zgłoszenia Polubienia Aktywność Powiadomienia Ustawienia Wyloguj Dodaj link Viral Rozrywka Memy Video Śmieszne Lifestyle facebook Włącz ciemny motyw, który jest przyjemnieszy dla oczu podczas nocy. Włącz jasny motyw, który jest przyjemniejszy dla oczu podczas dnia. Szukaj Szukaj: Menu Włącz ciemny motyw, który jest przyjemnieszy dla oczu podczas nocy. Włącz jasny motyw, który jest przyjemniejszy dla oczu podczas dnia. Zaloguj się Profil Posty Zgłoszenia Polubienia Aktywność Powiadomienia Ustawienia Wyloguj Odsłony Zobacz źródło Magiczna kula Ten wpis został stworzony w naszym świetnym, łatwym do używania formularzu przesyłania wpisów. Stwórz swój wpis! Zobacz więcej Poprzedni artykuł Ryż Następny artykuł Wysokokaloryczne lody Co myślisz? 0 punktów Łapka w górę Łapka w dół Komentarze Nasza strona Facebook Dodaj komentarz Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Komentarz Nazwa E-mail Witryna internetowa Zapisz moje dane, adres e-mail i witrynę w przeglądarce aby wypełnić dane podczas pisania kolejnych komentarzy. Korzystając z formularza zgadzasz się na przechowywanie i przetwarzanie twoich danych przez tę witrynę. * Ładowanie… 0 Komentarze0 Komentarze Następny wpis Ryż Wysokokaloryczne lody facebook By Slidety Home Kontakt Polityka prywatności Regulamin Wróć do góry
. 433 267 236 465 333 339 166 5
powiedz mi coś czego nie wiem